Pewnego dnia znalazłem w albumie rodzinnym zdjęcie mojego przodka, wykonane ponad 100 lat temu. Był to moment, gdy fotografia rzuciła na mnie swój czar. Od tamtej pory zawsze towarzyszy mi w plecaku aparat fotograficzny, aby w każdej chwili móc uwiecznić w swych amatorskich poczynaniach coś, co stanowi chyba jeden z najcenniejszych i jednocześnie najbardziej ulotnych aspektów naszego życia. Chodzi o wspomnienia.

Dzięki fotografii, wiele z tych chwil, które stanowią cały nasz bagaż przeżyć i doświadczeń, możemy zawsze przywołać, otwierając po prostu zakurzony album ze zdjęciami, by odświeżyć nasze cenne wspomnienia... póki wraz z nami nie rozpłyną się w czasie... jak łzy w deszczu...

Tym bardziej mile i długo sam będę  wspominał fakt, że jakimś dziwnym trafem stałem się zdobywcą  pierwszego miejsca w konkursie fotograficznym, w którego jury zasiadł m.in. Chris Niedenthal - ikona polskiej i europejskiej fotografii. Niesamowita to dla mnie frajda, a i wystarczająca motywacja do dalszej zabawy w zgłębianie magicznych tajników malowania światłem :)

about me